25/08/2020; autor: Fundacja TERAZ
Dobrze wpisują się w nią wątki kulturowe, już to w odniesieniach do Biblii, jak i filozofii, poezji, malarstwa i architektury.
Powieść opiera się o stały schemat: przypadek sprawia, że główny bohater, profesor Langdon, zostaje wplątany w zaskakujący splot wydarzeń wynikających z popełnionego morderstwa. Tym razem Langdon przyjeżdża do Bilbao, by w Muzeum Guggenheima wysłuchać wykładu swojego byłego studenta. Niezwykłą prezentację ”Skąd przychodzimy i dokąd zmierzamy”, która ma wstrząsnąć podstawami nauki, ale przede wszystkim stać się ma końcem religii, przerywa nagła śmierć Edmonda Kirscha. Ten 40-letni ekscentryczny milioner miał przed zgromadzoną publicznością oraz via transmisja internetowa na te pytania odpowiedzieć. Jego zabójstwo sprawia, że Langdon musi odtworzyć koncepcję początku świata Kirscha (skąd przychodzimy) i jego ewolucji (dokąd zmierzamy) oraz ją ujawnić.
To nie są wydumane pytanie. Nauka interesuje się nimi od dawna. Najczęściej przyjmowana hipoteza mówi o „pierwotnej zupie”, wyładowaniom elektrycznym i szczęśliwym przypadku. Ostatnio jednak pojawiła się nowa, według której początki życia i jego późniejszy rozwój, to skutek funkcjonowania podstawowych praw natury. „Powstanie życia jest w zasadzie nieuchronne, jak schodzenie lawiny w dół zbocza”– mówi jej autor, Jeremy England z Massachusetts Institute of Technology
Na pytanie „dokąd zmierzamy” bohater Dona Brown odpowiada kreśląc wizję nowego symbiotycznego gatunku, zamieszkującego królestwo gatunków nieożywionych – technium. Krzyżówki człowieka z maszyną. Czy to kompletna fantazja? Wydaje się, że nie całkiem.
Ogromny postęp technologiczny w robotyce, biocybernetyce, automatyce i informatyce, przekłada się np. na rozwój w medycynie. Technologia dosłownie wnika w człowieka choćby pod postacią sztucznych organów. Trwają prace nad oddziaływaniem na ludzki mózg za pomocą urządzeń; nazwano je cyborgizacją. Już pięć lata temu, podczas inauguracji Mundialu symboliczny wykop piłki na boisko wykonał całkowicie sparaliżowany mężczyzna; za pomocą technologii brain-computer interface (BCI), które odbierały sygnały z mózgu, zewnętrznego układu mechanicznemu sterowanego silnikami i egzoszkieletowi – wstał z wózka i kopnął piłkę. Stąd już naprawdę krok do RoboCopa (science fiction z lat 80-tych!).
Bohaterom powieści stale pomaga superkomputer, obdarzony sztuczną inteligencją, wyposażony w możliwość uczenia się. Nad tym także się dyskutuje; czy bezpieczne jest oddawanie robotom tylu kompetencji, czy możliwe, że samo-uczenie się komputerów może się wymknąć spod kontroli i doprowadzić do nieprzewidywanego kataklizmu?
Można więc gadać, że Brown to powielanie schematów, odgrzewanie kotletów, bezrefleksyjna komercja, ale można też poddać się urokowi sensacyjnej fabuły, a po zakończeniu lektury pozastanawiać się nad tym, skąd przychodzimy i dokąd zmierzamy. Ba, nawet – jak się zmieniamy po drodze!
Dan Brown, Początek (Origin), Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2017, 576 stron.