(Nie)Utracona Niewinność

12/03/2017; autor: Fundacja TERAZ

Żydowski lekarz, który odbiera porody polskich katolickich zakonnic zgwałconych przez radzieckich sołdatów – nikt by tego wymyślił – konstatuje jeden z bohaterów filmu „Niewinne”, właśnie lekarz żydowski.

Jednak historia ta wydarzyła się naprawdę. Nie identyczna, ale bliźniaczo podobna. Opisała ją w swoim pamiętniku Madeleine Pauliac, francuska lekarka. Podczas wojny związana z francuskim ruchem oporu, pracowała w paryskim szpitalu. W kwietniu 1945 roku, w randze porucznika została szefową biura Francuskiego Czerwonego Krzyża. Wyjeżdżała do ponad 200 akcji w Polsce i Związku Radzieckim w ramach misji l’Escadron bleu (Niebieskiego Szwadronu), których celem było ratowanie życia żołnierzy francuskich. Podczas jednej z takich misji uczestniczyła w porodach zgwałconych sióstr zakonnych. Obiecała im wówczas nigdy nie wyjawić ich sekretu, więc historię powierzyła tylko swojemu pamiętnikowi.

„Kilka lat przed śmiercią matka przekazała mi kopertę. Były w niej dokumenty związane z wydarzeniami, które przeżyła siostra matki, moja ciotka, w 1945 roku” – wspominał siostrzeniec Madeleine Pauliac. „Pomyślałem, że chcę coś zrobić z tą historią. Zaczęły się prace, powstał pierwszy scenariusz, potem scenariusz ten trafił do firmy producenckiej, a następnie zajęła się nim Anne Fontaine”. Film, który powstał stał się kompilacją dwóch historii – fragmentu biografii Madeleine Pauliac i opisanych przez nią losów zakonnic.

Światowa premiera „Niewinnych”, z klimatycznymi zdjęciami Caroline Champetier, odbyła się podczas największego amerykańskiego festiwalu filmów niezależnych w Sundance w 2016 roku. Zakończyła się owacją na stojąco. Dobre recenzje wystawiła także krytyka. Podkreślano szczególnie wybitne kreacje aktorskie Agaty Buzek i Agaty Kuleszy.

Anne Fontaine mówiła o swoim filmie: „Mam nadzieję, że każdy widz będzie głęboko poruszony, tak jak ja, gdy dowiedziałam się o tej historii. W świecie, w którym kobiety każdego dnia doświadczają przemocy i gwałtu, w którym przemoc zdaje się zaprzeczać istocie wiary, spojrzenie w przeszłość staje się niekiedy konieczne, jeżeli chcemy lepiej zrozumieć teraźniejszość.”

To spojrzenie w przeszłość nie oznacza tylko pokazania kawałka okrutnej historii, skutków wojny, której ofiarami są upokarzane w różny sposób kobiety. Zwycięska Armia Czerwona w swojej drodze na Berlin rabowała i gwałciła, usprawiedliwiana słowami samego Stalina: „Wyobraźcie sobie kogoś, kto bił się od Stalingradu do Belgradu (…), kto maszerował po martwych ciałach swych towarzyszy i swych najukochańszych! Jak może taki człowiek reagować normalnie? I cóż jest tak odrażającego w tym, że po takich okropnościach zabawi się z kobietą?”.

Na terenach Polski także ochoczo zabawiał się z kobietami. Szczególnie okrutnie ze Ślązaczkami czy Mazurkami utożsamianymi z Niemkami, choć żadne to usprawiedliwienie. Kilka lat temu student gdańskiej ASP próbował opowiedzieć o tej prawdzie swoją rzeźbą, przedstawiającą radzieckiego wyzwoliciela, który przykłada pistolet do ust niewolonej kobiety w ciąży, sytuując ową rzeźbę przy radzieckim czołgu przy alei Zwycięstwa w Gdańsku Wrzeszczu. Instalację zdemontowano zanim wybuchł skandal dyplomatyczny.

„Niewinne” pokazują fragment życia polskich sióstr zakonnych, które także dosięgła euforia zwycięskiej armii; klasztor kilkakrotnie stał się obiektem ich napaści dla rozładowania chuci. Kilka z nich zaszło w ciążę. O pomoc przy porodzie jednej z nich poprosiły francuską lekarkę ze szpitala polowego Francuskiego Czerwonego Krzyża. Najpierw niechętnie, potem z coraz większym zaangażowaniem i empatią włączyła się ona w pomoc ciężarnym zakonnicom przechodzącym dramatyczną próbą wiary w okolicznościach każących negować wszelkie wartości. Do kolejnych porodów zaangażowała kolegę, Żyda, bardzo źle nastawionego do Polaków i uważającego, że zasłużyli na los, który zgotowali im i Niemcy i Rosjanie (jego rodzina zginęła w getcie gdzieś w Polsce). Mimo tego, nie zawahał się pomóc i cierpliwie wypełniał funkcję akuszera, przerywaną przez siostry recytacją pacierzy.

Francuska lekarka najłatwiej odnalazła wspólny język z młodą siostrą, mistrzynią nowicjatu, która przed wybraniem furty zaznała wielu przyjemności, ale i rozterek świeckiej egzystencji. Dlatego może, mimo całkowicie odmiennego podejścia do życia, udało się im zespolić starania, by w sytuacji, która, wydawało się, przerasta wszystkich, wspólnie odnaleźć drogę do jej rozwiązania. Nie było tam wielkich słów o solidarności płci, ale stopniowo objawiała się i nasilała wspólnota między pozornie bardzo odległymi sobie spojrzeniami na świat – komunistycznej lekarki i uduchowionej zakonnicy, która wciąż zmagając się ze swoim powołaniem mówiła, że wiara to 24 godziny zwątpienia i minuta nadziei. Tę nadzieję stymulowała Francuska, czynami okazując „siostrzeństwo”.

Niewinne

Reżyseria: Anne Fontaine

Francuska premiera: 10 lutego 2016

 

Fragment z pamiętnika Madeleine Pauliac

Spałam w Langfuhrcie, trzy kilometry od Gdańska, w domu Polskiego Czerwonego Krzyża (…). W dzień po moim przyjeździe przyszła do mnie delegacja pięciu niemieckich zakonnic katolickich pracujących dla Czerwonego Krzyża. Było ich 25, 15 nie żyje, zostały zgwałcone, a potem zamordowane przez Rosjan. Dziesięć ocalałych zakonnic też zostało zgwałconych, niektóre 42, a inne 35 lub 50 razy. Pięć z nich jest w ciąży i przyszły do mnie po radę, chciały dowiedzieć się więcej o aborcji, której można by dokonać w sekrecie. (…) Rosjanom nie wystarczają gwałty na Niemkach, Polkach i Francuzkach, biorą się też do Rosjanek, wszystkie kobiety między 12. a 70. rokiem życia. (…). Chirurg ze szpitala w Gdyni wyznał, że codziennie szyje krocza zgwałconych dziewczynek. Jeden Francuz opowiadał, że na porodówkę w Gdyni, gdzie pracował, napadli Rosjanie. Zgwałcili wszystkie kobiety przed porodem i wszystkie te tuż po porodzie. Porodówki pilnowali polscy żołnierze, by bronić swoich rodaczek, i codziennie odbywały się krwawe bijatyki w walce o kobiety. Są tysiące podobnych historii, co oznacza, że w granicach stu kilometrów nie ma ani jednej dziewicy.”