10/09/2018; autor: Fundacja TERAZ
Jego życiorys posłużył za kanwę dla przynajmniej pięciu filmów fabularnych, kilku sztuk teatralnych i musicali. Rasputin pojawia się w komiksach, grach komputerowych, pewien program do zarządzania Internetem także nosi jego nazwisko. W 1978 roku hitem okazała piosenka „Rasputin, lover of the Russian queen” szwedzkiego zespołu Boney M (nota bene: peerelowska cenzura deliberowała kilka miesięcy czy można ją wpuścić na antenę Polskiego Radia).
Niemcy wyprodukowali wódkę Rasputin (70 procent mocy!), a Holendrzy z browaru rzemieślniczego De Molen.- piwo. Ile knajp i pubów na całym świecie nosi jego nazwisko nie sposób zliczyć.
Mimo globalnej popularności, powszechna znajomość biografii Grigorija Rasputina, ogranicza się do kilku schematów: mnich analfabeta, demon seksu, kochanek carycy, uzdrowiciel następcy tronu, charyzmatyczny doradca rodziny Romanowów, prorok (koniec świata przewidział na 2013 rok).
Douglas Smith, amerykański historyk, specjalizujący się w dziejach Rosji, były dziennikarz Radia Wolna Europa, dyplomata i osobisty tłumacz Ronalda Reagana, znany jest polskiemu czytelnikowi od 2014 rok, kiedy to Wydawnictwo Literackie opublikowało tłumaczenie jego książki „Skazani. Ostatnie dni rosyjskiej arystokracji”. Autor podczas zbierania materiałów do tej publikacji wciąż trafiał, w różnych zresztą kontekstach, na postać Grigorja Rasputina. Historia prawie-mnicha tak go zaintrygowała, że postanowił poświęcić mu osobną książkę, która rozprawi się z mitami i legendami, jakie narastały wokół niego jeszcze za życia.
Autor dotarł do wielu nowych źródeł, w tym do tajnych raportów ambasadorów państw zachodnich. Przeprowadził kwerendę rozlicznych archiwów, by wydobyć nieznane dotąd informacje o Rasputinie i osobach z nim związanych. Jako znawca losów rosyjskiej arystokracji pokazuje nam stołeczne salony Rosji i komnaty carskie, opisuje intrygi i spiski polityczne, jakie się tam wylęgają.
Jednak przede wszystkim kreśli obraz kraju zarządzanego przez nieudolnego i niesamodzielnego władcę, pozostającego pod przemożnym wpływem żony. Opowiada o imperium w jego schyłkowych latach, kiedy zła polityka splotła się z głęboką moralną degeneracją.
Autor dowodzi, że upadek państwa wziął początek od XVII-wiecznej schizmy w cerkwi prawosławnej. Reformy, których inicjatorami byli pierwsi władcy dynastii Romanowów, doprowadziły do ostrego konfliktu między przeciwnikami i zwolennikami zmian.
Przeobrażenia owocowały rozpaczliwymi poszukiwaniami „autentycznych” wartości i „prawdziwej” wiary. W XIX wieku pojawili się w Rosji „święci mężowie”, „świeci starcy”, na pół prorocy, na pół szarlatani, zakładający własne sekty, udział w których zaspakajał głód przeżycia religijnego. Pojawili się się jasnowidze, uzdrowiciele, cudotwórcy, spirytyści, okultyści, hipnotyzerzy czy chiromanci.
W taki klimat idealnie wpisał się Grigorij Jefimowicz Rasputin, chłop ze wsi Pokrowskie koło Tiumeni, znany w okolicy z zamiłowania do trunków, awantur i kradzieży (nosił nawet przydomek koniokrad). Nie ustatkowało go małżeństwo, choć śmierć pierworodnego syna wywołała w nim pewną przemianę duchową. Nigdy wprawdzie nie został mnichem, ale odwiedzał klasztory i pustelnie, pielgrzymował też na górę Athos w Grecji – do centrum ortodoksyjnego prawosławia, gdzie rozpoczął edukację teologiczną.
Gdy w wieku 35 lat po raz pierwszy zjawił się w Petersburgu, jego kariera uległa błyskawicznemu przyspieszeniu. Od polecanego z ust do ust bogobojnego „ojczulka” do najbliższego powiernika carskiej pary. I tę karierę z dokładnością odtwarza Smith obalając jednocześnie mity o orgiach seksualnych i dziesiątkach zdeprawowanych przez Rasputina dziewcząt czy nagabywanych w klasztorach mniszkach. Choć jednocześnie nie neguje jego rozwiązłości; mieszkał z wieloma kobietami równocześnie i z wieloma sypiał. Jednak to one same błagały go o bieliznę, najlepiej brudną i znoszoną, a kawałki jego paznokci wszywały sobie w ubrania. Lubił dotykać nawet obce mu panie, zmuszając je do „religijnych” pocałunków. Regularnie odwiedzał prostytutki – zachowały się meldunki policyjne i artykuły prasowe, bo dziennikarze pisali o każdym jego kroku. Aż do jego tragicznej śmierci.
Drobiazgowo udokumentowany życiorys utkał autor na fascynującym tle historycznym upadającej monarchii, wojny światowej, przedrewolucyjnej atmosfery, wszechobecnych spisków i knowań, dworskiego pochlebstwa. I odkrył, że legendę Rasputina zbudowało nie to, co on robił, lecz to, co wszyscy myśleli, że robi. „He ruled the Russian land and never mind the Czar, But the Kasachok he danced really wunderbar.”
RASPUTIN
DOUGLAS SMITH
WYDAWNICTWO LITERACKIE 2018